Friday, March 21, 2008

Leshan Budda

W czasach dynastii Tang (6-9wiek?) w miejscowosci Leshan z inicjatywy pewnego buddyjskiego mnicha wykuto w nadrzecznym klifie ogromnego Budde (60 m?) by chronil rybakow przed niebezpiecznymi wirami u styku dwoch rzek. I o dziwo, podzialalo, poniewaz wszystko co rzezbiarze odkuli zrzucali do rzeki, zasypujac niebezpieczne glebiny ktore byly powodem wirow.
Przyjechalem do Leshan dosc pozno, poniewaz zjazd z Emei shan autobusem zabral 2h, i jeszcze dojazd z Emei do Leshan kolejna godzine, bylem wiec na miejscu okolo 15:30. Na szczescie wyrzucili nas tuz przed wejsciem do parku z Budda, wiec nie tracilem wiecej czasu na dojazdy.
Budda robi wrazenie, teraz to najwyzszy Budda na swiecie (po pewnym incydencie miedzy Talibami a poprzednim najwyzszym Budda na swiecie). Obejrzalem go ze wszystkich stron, jak rowniez pare innych interesujacych rzeczy w poblizu - jak same klify, pare grobowcow, most i swiatynie buddyjska. Niestety, nie udalo mi sie zrealizowac ostatniego punktu programu - obejrzenie Buddy z rzeki, na nadbrzezu bylem dopiero po 17, i juz nie bylo statkow.
Mialem duze problemy z poworotem. Lonely Planet pisalo ze ostatni autobus do Chengdu jest o 18:30, wiec by byc bezpiecznym o 17:30 pojawilem sie w miejscu gdzie mial byc (wedlug Lonely Planet) autobus. Przeniesiony. Pojechalem wiec autobusem do innego zaznaczonego dworca autobusowego. Nie bylo go. W koncu spotkalem chinke mowiaca po angielsku i ona poradzila mi na jaki dworzec pojechac, i szczesliwie taksowka dotarlem tam na 18:30.

No comments: