Sunday, September 30, 2007

Nowe mieszkanko

Chyba czas zamieścić parę zdjęć mojego mieszkanka:

Nowe Mieszkanko


To jeszcze jest faza wstępna, muszę jeszczepowieśić parę wieszaków itp, rozładować bałagan, ale meble i lodówka już są.
Parapetówkę planuję na wtorek, zobaczymy ile osób się mieści w 24m...

Z inych wiadomości, kupiłem bilet na święta do Polski, Finnair (107.500Y). Będę w Polsce od 23 Grudnia pewnie do 4-6 Stycznia. By przy okazji trochę zwiedzić przylatuję do Wilna, zwiedzam miasto (22), i jadę do Wawy, a odlatuję z Monachium.

Saturday, September 22, 2007

Ostatnie dni w akademiku

Dziś zaczyna się mój ostatni tydzień w akademiku, w następny piątek muszę się już wyprowadzić. Przeprowadzam się do dzielnicy Tenpaku, nieco dalszej od uniwersytetu i centrum, do małego mieszkanka (24 m2). Głównym powodem wyboru tego miejsca była cena (25.000Y/miesiąc, uznawane za tanie), oraz fakt że sporo znajomych tam będzie mieszkało - Mandar, Szohroh(Uzbekistan) i, właśnie się dowiedziałem, fajna dziewczyna Li z Chin.
Jutro zaczynam przeprowadzkę rzeczy, kupuję też od Nicolasa, znajomego francuza, lodówkę, no i poza tym zamierzam kupić jeszcze stolik i szafkę na książki. Jako że zamierzam mieszkać "japanese style", zamiast łóżka kupuję tylko skłądany futon.
Ciekawie rozwiązane są tutaj agencje nieruchomości - są to ogromne sieci które, oprócz pośrednictwa, sprzedaży i wynajem, zajmują się też całkowitym zarządzaniem nieruchomościami. Mini Mini (moja agencja) wyremontowała mieszkanie, zajmuje się obsługą techniczną, jak również pobiera ode mnie czynsz.
W laboratorium przygotowuję już aplikację na studia doktoranckie, a za tydzień jest moja tura w Rinko - wspólnym czytaniu podręcznika (angielskiego). Muszę zrozumieć mój rozdział, co nie jest problemem bo jest po angielsku a temat to FFT - Fast Fourier Transform, dobrze mi znany, włącznie z implementacją algorytmu na procesory sygnałowe, no i wytłumaczyć go japońsku Japończykom ... gdzie widzę ... pewien problem. No ale się postaram.
Krystalizują się plany przyjazdu na Święta do Polski, należy się mnie spodziewać jakoś tak między 20 Grudnia a 7 Stycznia, ale jeszcze biletu nie kupiłem, jeżeli się da zamierzam po drodze jeszcze jakieś miasto zwiedzić. Jakie? Zależy jak wyjdzie.
To będzie tyle na dziś, sorry że tak długo bez odzewu, no ale za dużo ostatnio nie jeździłem.

Sunday, September 9, 2007

Kolejny tydzień - bez większych wydażeń

Kolejny tydzień minął, bez większych wydarzeń.
Dziś mieliśmy pojechać na wyspę przy ujściu zatoki Nagojskiej, ale w końcu reszta zrezygnowała, więc zostałem w domu, sprzątając, czytając itp.
Skończyły się oficjalnie wakacje w moim laboratorium, więc znów mam seminaria, w czwartek i piątek, prezentacje, oraz czytanie dwóch książek, o teorii komunikacji i cyfrowym przetwarzaniu sygnałów.
W grudniu jest Nihongo Nouryoku Shiken, egzamin państwowy z japońkiego. W sobote pojechałem kupić aplikację na niego w Maruzen, największej księgarni w Nagoi.
Pod koniec miesiąca muszę się przeprowadzić (przyjeżdża nowa partia obcokrajowców którzy mają pierwszeństwo w przyznawaniu akademika), moje nowe lokum jest dalej od centrum, ale w miarętanie i w budynku w którym będzie mieszkać 2 moich znajomych.
W środę poszliśmy z Borysem i jego znajomym przybyłym z NIemiec na karaoke, żeby zapoznać go z tą rozrywką. Wychodzi na to że co tydień jestem na karaoke! Nie żebym narzekał, lubię tą rozrywkę, teksty niektóych piosenek znam już prawie nia pamięć.
W piątek poszliśmy całym laboratorium na nomihoudai(all-you-can-drink), 2 godziny jedzenia zagryzek i picia głownie piwa, lecz nie tylko, razem. Jest to zwykła rzecz w japońskich firmach i laboratoriach - co pewien czas wszyscy muszą razem pójść pić i najlepiej się upić ... jest to napewno ciekawy zwyczaj.

Monday, September 3, 2007

Niedziela w Osace

Za tydzień kończy się ważność biletów juuhachi-kippu, których miałem jeszcze 3, więc w niedzielę pojechałem używając jednego z nich na jeden dzień do Osaki. Udałem się tam szlakiem dobrze znanym z wypraw do Kyoto - 5:52 pociąg ze stacji Nagoya, przesiadka w Ogaki, i przez Kyoto do Osaki. Byłem na miejscu (dokładniej stacja Osaka-jo koen - Park Zamkowy) koło 9.
Zacząłem zwiedzanie od zamku, bo to chyba najsłynniejsza rzecz w Osace. Od razu zaskoczyły mnie spore grupki dziewczyn z plakietkami, chcącymi kupić bilety na koncert czy coś który był w pobliskiej hali (teren zamku to teraz park, zawierający również obiekty sportowe). Najpierw myślałem że one bilety sprzedają zamiast kupować ,ale to nie Polska.
Kolejnym zaskoczeniem, gdy przechodziłem się po parku, były jeszcze pozostałe barierki na poboczach dróg. Zupełnie zapomniałem że tego samego dnia było zakończenie mistrzostw lekkoatletycznych i chyba po biegu/chodzie/sztafecie tor dookoła zamku pozostał.
Zamek w Osace, mimo że historycznie bardzo słynny, jedyny z wielkich zamków który doczekał się prawdziwego oblężenia, został odbudowany w betonie w latach 30(trochę przed wojną), po paru ogromnych pożarach, ostatni pod koniec shogunatu Tokugawów(lata 1860te) gdy obrońcy (pro-shogun) stwierdzili że raczej spalą zamek niż oddadzą go w ręce postępowców. Na zewnątrz wygląda ładnie, ale w środku to tylko betonowe wnętrze.
To betonowe wnętrze zawierało jednak bardzo ładną wystawę o Toyotomim Hideyoshim, pierwszym budowniczym zamku, zjednoczycielu całej Japonii (choć on tylko zakończył co Oda Nobunaga zaczął). Ja ogólnie lubię Hideyoshiego, jest to postać bardzo barwna, syn chłopa któr został faktycznym władcą całej Japonii ... (z tytułem taiko, za niskie miał pochodzenie na shoguna). Druga część wystawy była o czasie po jego śmierci, oblężeniu 1614 roku i wojnie 1615 roku, kiedy syn Hideyoshiego był ostatecznie pokonywany przez Tokugawów (decydująca bitwa była w 1600 pod Sekigaharą, w 1615 dokańczają tylko robotę zdobywając Osakę, bastion Toyotomich).
Następnie udałem się do nowego muzeum historycznego Osaki, by się trochę więcej dowiedzieć o historii miasta. Osaka ciągnie swoją genealogię od pałącu Naniwa, stolicy Japonii w 6 wieku, istniejącym do 8 wieku. Jednak w tamtym czasie po śmierci cesarza pałac generalnie palono, a nowy cesarz budował kolejny(tradycja Shinto), ten również został w miarę szybko opuszczony (mimo że miasto przeżyło śmierć władcy) i została po nim tylko świątynia - Shitennouji, pierwsza świątynia buddyjska w Japonii. Okoliczne teren zawsze były zasiedlone, jednak tak naprawdę Osaka zaczęła się od śwątyni Nishi Honganji sekty Jodoshinshu w 16 wieku. Ta sekta została pokonana przez Odę Nobunagę i na miejscu świątyni Toyotomi Hideyoshi(wtedy jego wasal) zbudował swój zamek (miejsce strategicznie położone, wrota na morze wewnętrzne). Od zamku zaczęło się prawdziwe miasto, które w erze Edo stało się prawdziwą potęgą handlowo-przemysłową, pełną ruchliwych kanałów.
Po muzeum nastepnym punktem była już wspomniana świątynia Shitennouji, popularnie zwana Tennouji. Mimo że jest najstarsza w Japonii, to budynki nie przetrwały upływu czasu, były wielokrotnie palone, a ostatnia rekonstrukcja jest z okresu po wojnie. Została założona przez księcia Shotoku, wielkiego promotora Buddyzmu, człowieka który ukuł nazwę Nihon na Japonię(znaczy Japonia po japońsku), i ogólnie niesamowicie słynną i pozytywną postać w historii Japonii, dosłownie książę z bajki.
Ostatnim punktem było oczywiście centrum miasta, arkady handlowe, Amerika-mura(modne arkady handlowe z ciuchami "amerykańskimi") itp., no i w końcu wieczorem powrót.
Muszę powiedzieć że było lepiej niż sądziłęm, myślałem że w Osace nic nie ma do zwiedzania, co nie okazało się prawdą, w grunice rzeczy jeszcze jeden dzień by się przydał na zwiedzanie. Dowiedziałem się dość dużo ciekawych faktów o historii tego miejsca, a ta mnie zawsze interesuje, szczególnie że Osaka była przez parę lat faktyczną stolicą Japonii.

2007年9月02日 - Jeden dzien w Osace