Sunday, May 11, 2008

Po złotym tygodniu

Hisashiburi desu ne - jak mówią japończycy - znaczy to "dawno sie nie widzieliśmy" , ale jeżeli mówi to nauczyciel na zajęciach nabiera ten zwrot dodatkowego znaczenia ...
Więc po pierwsze, nie umieściłem jeszcze zdjęć mojego mieszkanka i z NUFSA bazaar. Teraz to naprawiam:
New schoolar year, new apartement

Też zdjęcia z moich urodzin 2 tyg temu jeszcze się nie pojawiły:
2008年04月27日 - My Birthsday (pic. Wojtek & Marina)

A teraz do opowieści o Złotym tygodniu. Początek Maja, tak jak w Polsce, jest w Japonii długim weekendem z powodu kilku bliskich sobie świąt. 29 kwietnia jest dniem Showy (poprzedni cesarz, na zachodzie czesto nadal nazywany Hirohito, Showa jest jego imieniem pośmiertnym. Panował 1926-89), 3 maja święto konstytucji (nie naszej, ale ten sam dzień), 4 maja dzień zieleni, 5 maja dzień dziecka (no a raczej chłopca, dziewczynki mają swoje świeto wcześniej).
W tym roku 3,4 wypadł w weekend więc dodatkowo wtorek był wolny.
W sobotę odwiedzili laboratorium studenci którzy zakończyli studia w marcu, rozmawialiśmy jak jest u nich w nowej pracy, czy im się podoba, graliśmy w mahjongg i gry komputerowe, no i oczywiście poszliśmy do izakayi na nomihoudai (do baru na party). Nie wiem czy wiecie czy nie, ale szukanie i praca w Japonii wygląda inaczej niż u nas. Nie aplikuje sie na pozycję, tylko do firmy. Na razie wszyscy jeszcze są w trakcie wstępnego szkolenia, po czym dostaną srednio dobre prace, i z czasem (jak nie będą robić gaf, tak po 3-4 latach) awansują wyżej.
W niedzielę pojechałem do Ichinomiya pod Nagoją, bo pani Takagi, u której byłem na homestayu w zeszłym roku, zaprosiła mnie na małą ceremonię herbacianą w kimonach. Było paru studentów, w tym Marina (Rosja), przebraliśmy się w kimona (by założyć męskie, 2 min, żeńskie, 20 min), bawiliśmy z dziećmi, robiliśmy zdjęcia, no i oczywiście wzieliśmy udział w ceremonii (taka sobie tym razem). Potem jeszcze pojechałem do mieszkania pani Takagi (ceremonia była w starym domu znajomej, innego członka Hippo Family) i tam zjedliśmy kolację z rodziną. Miałem też zaproszenie na grill Hippo Family kolejnego dnia, ale odmówiłem jak tylko wymysliłem jakiś pretekst - wycieczkę w góry. Miałem złe wspomnienia z poprzednich spotkań Hippo Family.
2008年05月04日 - Tea Ceremony with Takagi family (homestay) (pic. Marina)

W poniedziałek - wspinaczka na górę Ibuki koło jeziora Biwa-ko, w prefekturze Shiga. Pojechalismy tam ja, Piotr, Szczepan, Dalibor, Alejandro i Paola (tą dwójkę pierwszy raz spotkalem), Marina i Anna. Wyszło akurat po 2 z każdego kraju (PL,CZ,E,RU). Wspinaczka była bardzo miła, ale pogoda słaba, mgły i deszcze. Do szczytu jednak nie padało i było bardzo przyjemnie. Na szczycie zaczęło lać więc schowaliśmy się w małej restauracji, prowadzonej, jak się okazało, przez meksykańczyka, i jak przestało zaczęliśmy schodzić. Marina miała na nogach tylko klapki a było mokro więc  stwierdzilismy że zejdziemy drogą samochodową, choć dość długą. Schodziliśmy i schodziliśmy, przez duży deszcz, i już bylismy blisko końca gdy podjechał strażnik drogowy (droga okazała sie prywatna) i powiedział że tą drogą nie wolno schodzić, jest tylko dla samochodów. Powiedział też że on nie może nas podwieźć, że jak zaczniemy schodzić wezwie policję i że musimy zamówić sobie taksówkę... Wyszło droogo (szczególnie że wjazd na tą drogę był płatny).
2008年05月05日 - Mt Ibuki hike (pic. Marina)

We wtorek poszedłem z Anną (Anna Bertova, z St Petersburga) pokazać jej chram Atsuta, jeden z najważniejszych, i ogrody Shiratori, ładne a przy okazji był tam akurat koncert. Po drodze z jednego miejsca do drugiego się niestety, ekhm, całkowicie zgubiłem, no ale przynajmniej nastepnym razem będę wiedział lepiej.

No i dochodzimy do obecnego weekendu, w sobotę było party Klubu RPG, więc poszedłem. Jedzenie było dobre - japończycy mają wiele interesujących restauracji, w tej samemu się grillowało mięso na małych grillach po środku stołu, towarzystwo też niezłe. Dowiedziałem się też że jest mały konwent w niedzielę ale ... po party poszedłem z paroma studentami do naszego Bushitsu - czyli pokoju klubowego (tam jeszcze nie byłem) i gralismy do rana w gry planszowe które tam mieli, więc nie poszedłem (zaspałem). Musze powiedzieć że wybór gier mają ogromny, klub ma już 20 lat i się nakumulowało, wielkie klasyki jak Diplomacy, Axis&Allies, Civilization (w które nie chcieli grać bo za długie :( nie żebym nie przyznawał im racji) i obecne popularne gry jak Catan, Carcasonne, Shadows Over Cameleot, Thurn und Taxis, St Petersburg etc etc. 
W niedzielę, prawdę mówiąc miałem pójść do laboratorium i czytać, ale najpierw udałem się do Ohmeikanu (akademik) by wziąść zdjęcia od Mariny (te co teraz doczepiam), a akurat była grupa udająca się na Springfest w centrum Nagoi ... więc też się udałem. Sam festiwal mały i taki sobie, ale pogoda wspaniała (po doszczowej sobocie), towarzystwo miłe, więc nie narzekam.