Irukashima to bardzo stary park rozrywki, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie. Nie było to złe wrażenie, wydawał się taki ... swojski przez to. Z Toby kursują tam często promy, nasz był stylizowany na podwodny zamek z jednej z legend japońskich. Sama wyspa nie jest duża, ma kształt delfina. Z ciekawych rzeczy jest tam mała zatoka z delifnami w której co godzinę są pokazy (jak my byliśmy był jednak odpływ, więc pokazy nie były za spektakularne), wyciąg siodełkowy na najwyższe wzniesienie, pokaz z lwami morskimi (a może fokami? nie wiem), możliwość dotknięcia delfina... no i oczywiście sama wyspa. Tak naprawdę nie było tam za dużo rzeczy, ale mimo to świetnie się bawiliśmy. Zwiedziliśmy ją całą ponieważ chcieliśmy pozbierać wszystkie pieczątki, porozmieszczane w różnych miejscach. Przed powrotem zjedliśmy jeszcze w restauracji na wyspie, nie za czystej czy nowej, ale dzięki temu właśnie swojskiej.
Pokaz delfinów
Następnie popłyneliśmy na wyspę pereł, z dużym muzeum perły. Opisano tam jak powstaje perła, historię ich łowienia, jak Toba stała się stolicą tego przemysłu itp., poza tym widzieliśmy demonstrację połowu małży perłowych przez Ama – tradycyjnych kobiet-nurków które szukały pereł od wieków (wspomniane w Kojiki, napisanej w 8 wieku). Po całości dzieci były bardzo zmęczone, ale wszyscy byli zadowoleni.
2007年5月4日 - z rodziną Horiguchi, Irukashima i Shinjushima |
No comments:
Post a Comment