Park, a przynajmniej ta część w której zrobiliśmy piknik, bardzo przypominał mi polski las, drzewa dookoła, ładna polana... gdyby jeszcze nie ten żuraw budowlany na horyzoncie i parę palm i bambusów tu i ówdzie ... tak czy siak, bardzo naturalnie, spokojnie i niewiele osób, więc można było się odprężyć.
Kasia, Ola i Tomek z Hanią
Następnie przeszliśmy się po innych fragmnetach parku, zobaczyliśmy świątynkę na szczycie i bardzo ciekawą tęczową wieżę. Na jej szczycie zamontowano pryzmat rzucający światło w dół, tworzący tęczę jeżeli się patrzy do jej wnętrza od spodu. W czasie przesileń tęcza pada podobno prostopadle w dół. Pewnym malkontentom bardziej by się pewnie spodobała niż pewna palma na Rondzie de Gaulle'a w Warszawie.
Widok od dołu
Wieża z boku
Muszę powiedzieć że jak podeszliśmy do tej wieży, miałem odczucie jakbym był w jakiejś komputerowej grze przygodowej,np. Syberia czy The Longest Journey.
Dziwny krajobraz (wypielęgnowany park i wieża), tylko parę osób dookoła, samotny saksofonista grający gdzieś z boku, po środku chłopak bawiący się zdalnie sterowanym autem ... no i ten całkowity spokój, jakby nic nie miało się zmienić.
2007年5月20日 - Heiwa park |
No comments:
Post a Comment