Grupa nasza była w miarę duża, 40 osób, połowa studentów zagranicznych oraz japończyków, w tym sporo osób które znam m.in.: Eleni, Gustavo, Beata.
Wyjechaliśmy wczesnym rankiem i około 11 byliśmy na miejscu. Zaczeliśmy od fabryki replik jedzenia. Oprócz wystawy różnych replik mieli też tam bardzo ciekawy warsztat dla zwiedzających, w którym można było zrobić sałatę z wosku oraz obłożyć coś (np. krewetkę) woskową tempurą, czyli panierką.
Robienie sałaty
Moje kreacje
Potem poszliśy na obiad i na warsztaty tańca bon-odori z Gujo. Przebraliśmy się w yukaty i miejscowi zaczeli nas uczyć tańca, 2 jego wersji. Bardzo było to ciekawe, choć się zmachaliśmy. Na końcu dostaliśmy zaświadczenia że się uczyliśmy :) .
Zdjęcie wszystkich uczestników
W końcu poszliśmy na wycieczkę po Gujo. Przewodnik oczywiście po japońsku, ale mimo to dużo ciekawych rzeczy pokazał i opowiedział(z tych co zrozumiałem). Szczególnie interesujące były strumienie które biegły wszędzie w mieście. Kieduyś używano ich do wszystkiego, mycia ubrań, jako umywalnie itp. Nie było czasu na zamek, no ale byłem już tu raz i go widziałem.
Wróciliśmy późnym wieczorem bardzo zadowoleni.
Święte źródło
2007年4月28日 - Gujo Hachiman z Kikuko |
1 comment:
czego szukalem, dzieki
Post a Comment