Po pierwszej części obejrzeliśmy słupy przygotowane na wieczorny seans i pochodziliśmy po mieście. Nastepnie poszliśmy na obiad do pewnej japonki (imię znów zapomniałem :-( ). Japonkę poznaliśmy pośrednio, przez przypadek wstąpiliśmy do świątyni buddyjskiej, tam, głównie za sprawą Min, poznaliśmy kapłana (bousan) i jego rodzinkę, oraz właśnie zapraszającą nas japonkę.
Borys i słupy z lampionami
My i 2 japonki
My przy czerwonej bramie uwieńczonej ogromną liną shimenawa.
Po obiedzie poszliśmy na drugą część festiwalu, nocną. W części nocnej najpierw po kolei każda z grup zapalała swój pal z lampionami i fajerwerkami. Nastepnie, w tej samej kolejności każda zapalała pal z spadającymi iskrami i tańczyli nosząc swoją przenośną kapliczkę wśród nich. Nie zawsze podpalenie się udawało, iskry latały w różne strony, a jednej grupie nawet świątynkę podpaliło, więc były emocje.
Po festiwalu powróciliśmy do świątyni (nazywała się 願照寺, Ganshouji), gdzie najpierw długo gadaliśmy z kapłanem i jego rodziną. Pokazał nam świątynię oraz tłumaczył podstawy buddyzmu i jego sekty - Jodo Shinshu, New Pure Land Sect. Komunikacja była utrudniona, on trochę zna angielskiego i my trochę japońskiego, ale w sumie super się gadało. Następnie poszliśmy spać w tradycyjnym japońskim pokoju. Było zimno (w Japonii ściany nie są izolowane, szczególnie w tradycyjnych domach, używa się grzejników), ale ciekawie.
Rano wzieliśmy udział w porannych modlitwach z kapłanem.
Wszyscy razem z mnichem w świątyni.
Cały zestaw zdjęć pod linkiem poniżej:
2007年4月14日 - Tejikara fire festival |
Z innych wiadomości - dziś był pierwszy odczuwalny wstrząs - 3 w skali Richtera.
No comments:
Post a Comment