W niedzielę tydzień temu (29 lipca) pojechaliśmy z Gosią na festiwal w Toyohamie(豊浜), małej wiosce rybackiej na końcu przylądka Chita pod Nagoyą, trochę za Utsumi w którym byliśmy na plaży.
Pogoda była strasznie upalna, ale mimo tego pojechaliśmy zobaczyć ten festiwal słynny z tego że uczestnicy (jak zawsze, w grupach po miasteczku) noszą duże makiety leszczy.
Najpierw obejrzeliśmy znoszenie ryb na centralny plac, co było dość normalnie japońskie. Grupa japończyków nosi ciężkie coś - tu makieta ryby, towarzyszą im bębny oraz wózeczek z dużą ilością napojów, w większości alkocholowych. Po drodze się wygłupiają się trochę.
Druga cżeść, na głownym placu, była bardziej ciekawa. po kolei każda z ryb okrążała plac 3 razy (3 okrążenia symbolizują oczyszczenie), a potem udawała się do świątyni(przenośnej, na placu nie ma prawdziwej). Tylko małe rybki, noszone przez dzieci, się przedostawały, a duże rozbijały się o toori i zawracały. Nie jestem niestety pewnien co to oznaczało ... Co było ciekawe to to że te noszone ryby było bardzo trudno kontrolować, może za dużo ludzi na raz? Więc zawsze biegało paru uczestników przy ogonie próbując go odciągnąć od tłumu.
Obejrzeliśmy końcówkę małych rybek oraz dwie duże, ale potem mieliśmy już dość, więc na resztę dnia pojechaliśmy na plażę do Utsumi, gdzie ja już raz byłem w porze deszczowej.
Dopiero teraz zobaczyłem japońską plażę w pełnej okazałości, i się zdziwiłem. Pierwsza rzecz która wpadała w oczy to fakt że byli na niej praktycznie tylko młodzi ludzie. Dodatkowo ogólnie mówiąc wszyscy się doskonale prezentowali, praktycznie nie było brzydkich dziewczyn, większość miała piękną opaleniznę, a niektóre nawet makijaż! Nie mówię że nie było mile popatrzyć, ale to świadczy że tutaj plaża nie jest miejscem dla każdego, a raczej miejscem do prezentowania swej urody, co wydało mi się strasznie dziwne.
2007年7月29日 - Toyohama Bream festival z Gosia |
1 comment:
Nikt bić nie będzie. Czekamy z niecierpliwością, ot co. J.
Post a Comment