Wednesday, August 8, 2007

Wycieczka w do Matsumoto i w góry

W zeszły weekend (4-5 sierpnia) pojechaliśmy z Gosią, Karoliną i Piotrkiem na wycieczkę w góry, zwane Japońskimi alpami. Najpierw udaliśmy się do Matsumoto(松本), znanego z zamku, jednego z 4 zamków zbudowanych jeszcze w erze wojen (XVI wiek) które dotrwały do obecnych czasów. Mieliśmy jechać autobusem, ale że nie było już miejsc pojechaliśmy pociągami lokalnymi używając tzw. juuhachikippu, taniego biletu letniego na linie lokalne.
W Matsumoto zwiedziliśmy zamek razem z Sarą, miłą przewodniczką-ochotniczką pół-japonką pół-amerykanką, ulicę Kaeru-michi(蛙道, żabia ulica, ale to zabawa słowna na to że można na tej ulicy kupować (買える,kaeru) i potem wrócić do domu (帰る,kaeru)) oraz zjedliśmy lokalną sobę(makaron).


Zamek

Wieczorem okazało się że jest stulecie nadania praw miejskich i mieli z tego powodu ogromny festiwal którego główną częścią było olbrzymie bon-odori - prosty taniec grupowy, z tymże że na całe centrum miasta - głośniki wszędzie i tysiące tańczących na ulicach. Bardzo fajnie to wyglądało, każda firma, szkoła, organizacja miała własną grupkę, Gosia się na chwilę podłączyła do szkoły angielskiego.


Bon odori, grupa JR (koleje)

Wieczorkiem pojechaliśmy na camping pod Matsumoto, gdzie przenocowaliśmy. Bardzo ładny, nad rzeką, z strumyczkiem przez środek i ofuro gdzie można było się przyjemnie po japońsku wykąpać. Zerwaliśmy się jeszcze przed świtem, spakowaliśmy i chcielismy dojechać w góry (Matsumoto jest w dolinie) pociągiem i autobusem, ale się spóźnilismy na pociąg. Okazało się to nie takie złe, bo stopa złapalismy tylko po 10 min, a małżeństwo z którym pojechalismy było bardzo miłe i prawdę mówiąc dojechalismy szybciej i taniej niż planowaliśmy.
Dotarliśmy do Kamikochi(上高地), 1500m, miejsca startowego szlaków w Alpach Japońskich. Od razu spodobały mi się te góry, zielone, CHŁODNE, piękne rzeczki i jeziora (po drodze było parę elektrowni wodnych), ładne góry, wszędzie onseny ... czego chcieć więcej? Oczywiście chcieliśmy wejść na najwyższy szczyt, Okuhodakadake(奥穂高岳),3190m, ale wyszło że zabrałoby to zbyt dużo czasu, a musieliśmy zacząć wracać o 4 po południu by dostać się do Nagoi, więc wybraliśmy Yakedake(焼岳),2455m.
Najpierw podejście było bardzo spokojne, trzeba było przemaszerować do podnóży górki i wejść na brzeg żlebu biegnącego w górę. Potem pod koniec żlebu zaczęło być naprawdę stromo, w wielu miejscach były po prostu przymocowane drabiny, najwyższa z 15m. Gdy doszliśmy do chatki górskiej(500Y za pół litra wody! zdzierstwo!) byliśmy naprawdę wyczerpani. Drugi etap wędrówki, z chatki na szczyt, był już ponad lasami, stromy ale przynajmniej dla mnie łatwiejszy bo nie pędziłem tak szybko. W czasie tego podejścia zrozumiałem znaczenie nazwy szczytu. Yakedake można przetłumaczyć jako pieczony szczyt. Jest tak nazwany ponieważ poniżej szczytu jest wiele szczelin z któych wydostaje się ciepła para pełna siarki, szybko zmieniająca się w chmurki, przez co przy dobrym wietrze wygląda jakby szczyt był pieczony. Widoki ze szczytu i z pod szczytu były naprawdę wspaniałe.


Widok w dół, już niedaleko szczytu


Na szczycie

Z powrotem okazało się że są problemy. Czasy zejścia na mapie były niedoszacowane, więc lepdwie zdążyliśmy na autobus i nie zobaczyliśmy paru lokalnych ciekawych miejsc w Kamikochi.
Ogólnie była to wycieczka bardzo udana, ale powtórzę dopiero po wizycie na Fujisan. Z myślą o Fuji kupiłem laskę podróżną z stęplami Kamikochi. Po drodze na Fuji można ją podbijać w każdej z chatek odpowiednimi stęplami.

2007年8月05日ー6日 - Matsumoto i Alpy Japonskie

No comments: