Po przyjeździe zobaczyliśmy wczesne przeciąganie przez rzekę (było tak gorąco że samemu chciało mi się wskoczyć), potem zwiedziliśmy Oharai-machi, miasteczko pod Ise-jingu, w bardzo tradycyjnym stylu, pełne pamiątek, lokalnych specjałów itp., oraz samo Ise-jingu, by w końcu zobaczyć przeciąganie bali z rzeki do świątyni.
Po ceremonii pojechaliśmy do Gifu na ognie sztuczne. Tam na brzegu rzeki Nagara w zeszłą i najbliższą sobotę odbywają się największe ognie sztuczne w regionie, każde 30 000 wystrzałów. Ludzi były po prostu tłumy, znacznie więcej niż w Nagoi, ale też fajerwerki dłuższe i większe. Trudno było znaleźć miejsce, w obie strony szliśmy w ostrym tłumie. By trochę go uniknąć zjedliśmy kolację w barze okonomiyaki w jednej z bocznych uliczek (wyszło na to że w dzielnicy czerwonych latarni). Okonomiyaki to placki z dużą ilością wszystkiego polane sosem sojowym, Gifu ma specjalny własny typ (z selerem), jak każde miasto japońskie.
2007年7月28日 - Ise z Gosia i Hanabi w Gifu |
No comments:
Post a Comment