Strzelające 20-latki w kimonach
Głównym powodem tej wycieczki było 10,000Y które dostaje się od szkoły na wizytę w Kyoto, normalnie bym chyba ten turniej sobie odpuścił. Też skład z kim będę jechał się ostro zmieniał, najpierw miała to być Minjung, potem Mandar, a w końcu pojechałem z Daliborem.
Po pooglądaniu strzelających, przejściu się przez świątynię, skropieniu wodą brzozową leczącą ciało i duszę przez mnicha, zjedzeniu czegoś w budkach itp, udaliśmy się w oddalony rejon Kyoto nazywany Arashiyama. To już obrzeża miasta, słynne z wielu świątyń. Świątynie jak świątynie, ciekawe, ale niektóre miały wspaniałe ogrody, szczególnie ogród mchowy w Gioji.
Niestety okazało się że Dali już tam raz był, razem z Saori, swoją dziewczyną. Mimo to chyba obu nam się podobało, mimo niskich temperatur. Była to też okazja dla długich rozmów o wszystkim z javascript:void(0).
2008年01月13 |
No comments:
Post a Comment