Ania wyjechała po mnie na lotnisko z Rubenem i pojechaliśmy do ich domu.
Mieszkanie nadal to samo co 3 lata temu jak byłem u nich ostatni raz, ale znacznie pełniejsze z 2 biegającymi dziewczynkami wszędzie. Pia i Lina są naprawdę "genki", jak mówią po japońsku, co znaczy zdrowe, ruchliwe i aktywne, zaskoczyło mnie jak szybko wyrosły, i jak dobrze mówią. Ania powiesiła na ścianach wiele własnych obrazków, z tekstami z Biblii. Naprawdę ładnie wyglądają. Dziewczynki dużo robią już same, ubierają się, jedzą, opiekują się Rubenem ...
Zobaczyłem też w praktyce jak dosłownie dzieci traktują filmy, po Kubuśu Puchatku Ania przyłapała dziewczynki na ... wyjadaniu miodu ze słoika ręką.
W ciągu tych 3 dni dużo rozmawialiśmy, zobaczyliśmy głowny salon BMW, BMW Welt (jego falistelinie robią naprawdę ciekawe wrażenie), Olimpia Gelande, park po olimpiadzie 1980, i Nymphenburg, pałac królów Bawarii.
My (bez Jana) przed BMW Welt
Ostatniego wieczoru zagraliśmy też w grę planszową Talisman (aka Magia i Miecz, tylko że v4), Janowi się strasznie spodobała.
Ogólnie były to bardzo miłe 3 dni, jednego planu tylko nie zrealizowaliśmy - zamku Neuschwanstein, przez warunki pogodowe, ale to może i lepiej, będzie na nastepny raz :).
2008年01月04 |
No comments:
Post a Comment