Sunday, July 22, 2007

Sumo

W środę byłem z Borsem i Anne na Sumo. Prawdę mówiąc nie miałem tego w planach, ale wyszło że oni idą, a ja nie mam aż tak dużo do roboty tego dnia, więc ...
Jako że pojawiliśmy się późno nie mogliśmy kupić najtańszych biletów, więc zamiast 2800Y zapłaciliśmy 4700. Jakież było nasze zdumienie kiedy się okazało że te bilety są na siedzenia w ostatnim rzędzie. Borysowi i Anne się to nie spodobało, więc za ich namową zajeliśmy nielegalnie jeden z niższych boksów (tradycyjnie w Japonii sprzedaje się bilety na 4-osobowe boksy). Z jednej strony mieliśmy dobry widok, ale z drugiej strony na pewno byliśmy problemem dla kogoś - nikt sie o nasz boks nie upomniał mimo że wszystkie na tym poziomie zostały zajęte.
Jako że przyszliśmy późno zobaczyliśmy tylko ostatnie walki dywizji juuryou(十両, drugiej najlpeszej), ceremonię wejścia na ring rekishi(sumoków) z dywizji makuuchi(幕内, najwyższej) oraz yokozunów(横綱,najwyższa ranga w sumo, jest teraz dwóch, mongołowie), no i oczywiście walki makuuchi. Z jednej strony tylko mała część wszystkich odbywających się w jednym dniu (tych jest koło 200), ale te najciekawsze.
Jako że przygotowywałem prezentację o sumo, to tłumaczyłem wszystko Anne i Borysowi, a jest co łtumaczyć bo w Sumo jest dużo ceremonii.
Ogólnie mówiąc bawiłem się lepiej niż przed trzema laty, może dlatego że rozumiałem więcej z tego ci się działo? Sumo wcale nie jest takie nudne jak mi się poprzednio wydawało, poza tym jako że znałem nazwiska paru zawodników, a paru było z europy, to było kogo dopingować. Z Europejskich rekishi najsłynniejszy jest Kotooshu (Mahlyanov Kaloyan Stefanov), z Bułgarii. Jest Ozeki, 2 najwyższa ranga po Yokozunie, i jest słynny m.in. z tego że zawsze go sponsoruje właściciel marki jogurtów Burugaria (Bułgaria po japońsku), czyli na swoim paradnym kesho-mawashi (takim fartuszku który rekishi noszą przy ceremonii wejścia na ring) ma ich reklamę, no i sponsorują każdą jego walkę.
W dniu w któym my byliśmy, zarówno Kootoshu jak i oboje yokozuni wygrali walki swoje, więc nie widzieliśmy rzucania poduszkami które następuje jak yokozuna przegra :( .
Ogólnie był to bardzo dobrze spędzony czas.
2007年7月18日 - Sumo z Borysem i Anne

1 comment:

neko said...

Ech, te gaijiny prostaczki, nawet na wielce szanownym shiai sumo nie swoje miejsca potrafią zająć ^_~ białe małpy >_< Nic dziwnego, ze Japończycy podchodzą do nas z dużą rezerwą i pewną obawą. Jesteśmy chou-groźni! ^_~

Strasznie podoba mi sie Twój blog! pisz dalej^^