Monday, October 22, 2007

2 weekendy ... Festiwal Nagojski, pare party, festiwale, barbecue ...

Ojj, znów się opóźniłem w blogu...
Były to bardzo aktywne dwa tygodnie, w weekend 13-14 był tzw Festiwal Nagoi. To największa impreza tutaj, z jej okazji odbywa się duża parada oraz sporo innych eventów. My (z Mandarem i Moniką) zaczeliśmy jednak w sobotę od małego bazaru/festiwalu w świątyni Koshoji, bardzo ładnej dużej, po drodze do centrum, którą znam dobrze z mojego ostatniego pobytu w Japonii. Muszę powiedzieć że się jednak zdziwiłem, bo dobudowali jeden duży pawilon oraz artystyczne wodospady w tej, wyglądającej na starą, świątyni.
Kolejnym punktem programu było centrum, koncerty taneczne w Oasis 21, oraz sama parada. Parada jest dawana na cześć 3 zjednoczycieli Japonii - Oda Nobunaga, Toyotomi Hideyoshi, Tokugawa Ieyasu, którzy wszyscy trzej pochodzą z prefektury Aichi,której stolicą jest Nagoya (choć tylko Nobunaga i Hideyoshi urodzili się w obecnym obrębie Nagoi). Byli więc samuraje, dzieci z fletami, 3 wyzwolicieli ... byłoby to dla mnie ciekawe gdyby nie fakt że parada się prawie nie zmieniła od mojego poprzedniego pobytu tutaj.
Wieczorem NUFSA (Nagoya University Foregin Students Association, do której, a propos, własnie wstąpiłem) zorganizowała Wellcome Party dla niwych i starych studentów. Nie było najlepsze, mało tańczenia, nowych osób też zbyt nie poznałem, ale zebrała się większość Polaków, łącznie 10 osób, więc można było trochę i po polsku pogadać.
W niedzielę był dzień darmowych muzeów, więc pojechaliśmy do 2 ogrodów - Tokugawa-en i Shirotori-en, oba w stylu japońskim. Były bardzo ładnie urządzone, choć Shirotori-en wyraźnie ładniejszy.

2007年10月13日 - Nagoya festival


Kolejny weekend był też ciekawy, w piątek 18 poszliśmy na party w Meikodai - Instytut Technologii w Nagoi. Ich party było znacznie ciekawsze, z początku było dużo żarcia - każdy student Mekodai miał przygotować potrawę z własnego rejonu, i profesorów. Później jednak jedzenie się skończyło, profesorowie sobie poszli, otwarto bar i prawdziwe party się zaczęło. Strasznie się ubawiliśmy, do 1 w nocy tańczyliśmy i gadaliśmy, poznałem wielu nowych ludzi.
Poznałem też jeden ciekawy fakt. Jak ja rozmawiam z japończykami, zazwyczaj pojawia się pytanie - Gdzie studiujesz? Jak odpowiadam Meidai - tzn. Uniwersytet Nagoi, wszyscy są zachwyceni. Natomiast jak studenci z Instytutu mówią Meikodai - tzn. Instytut Technologii, większość japonek i japończyków mówi coś w stylu: "Naprawdę? Oh, muszę iść, papa!". Japończycy zwracają na twój uniwerek bardzo dużą uwagę.
W sobotę, po krótkiej nocy poszliśmy z samego rana na bazar NUFSA, bazar rzeczy uzywanych( ja w kolejce od 6:45, 3h snu). Tłum był jak zawsze, al udało mi się kupić trochę ceramiki na prezenty. Po bazarze poszlismy jeszcze do Osu, na festiwal uliczny który tam był.

2007年10月20日 - Osu Street Performers Festival


W niedzielę natomiast udałem się na barbecue w parku organizowane przez wegierkę Agnes, przyjaciółkę Zuzi. Miałem trudności ze znalezieniem ich, a jak ich znalazłem, zdziwiłem się ponieważ średnia wieku w towarzystwie oscylowała koło 40-50, a większość miała japońską żonę/męża. Mimo to, super się rozmawiało.

Z innych rzeczy, planujemy z Moniką pojechać do Chin na marzec. Na razie jest to etap wstępnego planowania, profesora też nie spytałem się jeszcze, ale wygląda na razie że się uda pojechać.

No comments: