Daliśmy sobie spokój z wspinaczką (ten szczyt nie ma kolejki linowej), i tylko poszliśmy do świątyni, trochę pod górkę i bawiliśmy się w śniegu - śnieżki, bałwan, orzełki w śniegu... Celu wyznaczonego nie osiągnęliśmy, ale nudzić też się nie nudziliśmy.
Kolejne doświadczenie z dużą ilością śniegu i moimi butami dowiodło że na Chiny muszę kupić sobie porządne buty sportowe, i jako że Szczepan doszedł do podobnego wniosku (buty mu się w pół drogi rozwaliły) pojechaliśmy po wycieczce razem to sklepu firmowego Mont-Bell (japońska marka), i oboje kupiliśmy (ok, ja tylko zamówiłem, muszę w środę się jeszcze raz przejechać bo teraz nie mieli mojego rozmiaru), drogo, ale chyba akurat ten element ubioru dla zwiedzania Chin jest bardzo ważny, szczególnie że planujemy wycieczki w wysokie miejsca.
We wtorek jest Hadaka Matsuri - festiwal w którym nosząc tylko przepaski biodrowe i skarpetki biegamy przez miasto. Ogólnie biegających jest ok. 10 000, ja namówiłem też Borysa i Emila by ze mną uczestniczyli, będzie ciekawie.
2008年02月17 |
1 comment:
Pozdrowienia z Misaki, a kiedy będą zdjęcia z biegu?
Post a Comment